czwartek, 10 marca 2011

Wrócić na stare śmieci...

W ostatnią środe miałem okazję wrócić do swojej szkoły, niestety już nie jako uczeń, może wielu młodszym kolegom się nie przypadnie słowo niestety nie jako uczeń ponieważ każdy z nich marzy już o jej skończeniu. Jednak jest to jeden z najpiękniejszych okresów w życiu człowieka a ja swoją szkołę wspominam bardzo dobrze. Wraz z grupom koleżanek z roku byliśmy na zajęciach terenowych u pedagoga szkolnego, wramach zajęć akademickich. Była to ciekawa podróż, w nowej roli... a praca pedagoga szkolnego w gimnazjum jest bardzo czasochłonna i wymaga wielu poświęceń. W tym dniu odwiedziliśmy także Akademie Indygo w Katowicach, gdzie "uczy się" już dzieci 4 miesięczne. Spotkałem się tam z conajmniej kilkoma ciekawymi pomysłami jak można stworzyć ciekawe i bezpieczne dla dzieci miejsce nauki i zabawy. Wartym przemyślenia jest teoria wysunięta przez założycielkę akademii dlaczego nie wykorzystywać metod przyjętych w pedagogice specjalnej do rozwijania funkcji poznawczych "normalnych" dzieci. W tej placówce nie ma normalnych zabawek są różne inne "narzędzia" stworzone z prostych materiałów, które wysoce pobudzają wyobraźnie dzieci i wpływają na rozwój percepcji. Wychowawca w akademii, musi być cały czas z dziećmi, nie siedzi za biurkiem cały czas aktywnie pracuje z grupą w którą przebywa np. w pomieszczeniu w którym jest dywan i nie ma żadnych mebli...pełna frajda... Jest niestety jeden minus, zajęcią nie są tanie, jest to działalność prywatna. Ale kto wie może kiedyś? Wieczór spędziłem w kinie na "Sali samobójców" ale o tym filmie napiszę innym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz