poniedziałek, 21 marca 2011

o meczu z Wisłą Kraków

Dawno przy Olimpijskiej nie było tak emocjonującego spotkania. Już na początku meczu strzelona bramka liderowi ekstraklasy. Wyrownanie po przepięknym rzucie wolnym. W końcu bramka na 2-1... euforia na stadionie... ogromna radość:) Potem jeszcze wymiana ciosów, słupek Radzewicza, groźne kontry... Później sędzia dopatruje się rzutu karnego??? (przypominam, że sędziował też mecz Polonii z Zagłębiem) i Wisła remisuje... Cały stadion skanduje: ZŁODZIEJE! Jacek Trzeciak nie wytrzymuje napięcia...i dyskutuje ostro z sędzią, Kobylik schodząc z boiska dostaje żółtą kartkę prawdopodobnie za powiedzenie czegoś nie tak w stosunku do sędziego. Później w polu karnym wiślaków przerwraca się nasz zawodnik ale karnego już sędzia nie dyktuje.. Boczny łapie kontuzje...a Techniczny dolicza 5 minut...Szanse na strzelenie gola ma i Polonia i Wisła... wynik 2-2. Przed meczem taki wynik każdy brałby w ciemno, jednak po meczu wydaje się, że Polonia pokazała "zęby" - niestety zamiast 3 punktów jest tylko 1... Jednak wierzę, że będziemy wygrywać i utrzymamy się w EKSTRAKLASIE... udowadniając wszystkim bytomski charakter...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz