Szef Rady Ministrów miał dzisiaj pojawić się w Bytomiu - Karbiu, aby porozmawiać z mieszkańcami dzielnicy, którzy będą albo już są wysiedlani ze swoich domów. Prezydent Bytomia zaskoczony specjalnie miał przerwać urlop by porozmawiać z premierem o bytomskiej tragedii, jednak premier wizytę odwołał. Oficjalnie podając powód: Centrum Informacyjne Rządu wyjaśniło, że premier Donald Tusk nie przyjechał do Bytomia, bo nie było sensu dublować wizyt dwóch najwyższych przedstawicieli rządu, skoro w sobotę "wicepremier Pawlak uzyskał już zapewnienie Kompanii Węglowej, że problem zostanie rozwiązany".
Co zaskoczyło mnie jeszcze bardziej premier zamiast wizytować w Bytomiu, kibicował w Gdańsku gdzie był na meczu tamtejszej Lechii : http://www.tvn24.pl/0,1714010,0,1,walesa-w-szaliku--tusk-na-trybunach-oto-pge-arena,wiadomosc.html
Problem w Bytomiu jest wielki, ponieważ sam prezydent Piotr Koj był niezadowolony z tonu wypowiedzi pana wicepremiera Pawlaka, który winę za sprawę zwalił w większości na lokalny samorząd, potwierdzając, że plany wydobywcze Kompanii Węglowej nie ulegną zmianie ponieważ produkujemy 20% węgla w Polsce. Donald Tusk zamiast poruszać się trudnego tematu wolał pocieszyć się nowoczesnym stadionem PGE Areną niestety z wyniku Lechii, której kibicuje zadowolony już być nie mógł.
Co więcej kibicom Lechii obecność premiera na meczu za bardzo nie przypadła do gustu. Zamanifestowali wieszając transparent: "Nie jesteś, nie byłeś i nie będziesz nigdy kibicem Lechii" - napisali na transparencie, na którym widniała też podobizna szefa rządu.
Dwie najważniejsze osoby w Polsce, losem zwykłych obywateli państwa są nie zainteresowane, dlatego pamiętajmy o nich przy nadchodzących wyborach parlamentarnych, NIE POZWÓLMY BY TRAKTOWANO NAS W TEN SPOSÓB.
Pan premier strzelił sobie gola. No, ale przecież to nie problemy Bytomia i jego ludzi są ikoną polskiej prezydencji, tylko stadion w Gdańsku i grający na nim na europejskim "poziomie" piłkarze z polskiej ekstraklasy
OdpowiedzUsuń