Niestety w sobotę rano, nie ma możliwości udania się na lotnisko w Pyrzowicach autobusem z Bytomia ( z Katowic co prawda można PKM ale kosztuje to 27 zł w jedną stronę) dlatego o pomoc poprosiłem Miłosza, który odwiózł mnie i Malwinę o godzinie 5:00. Na lotnisku przeszliśmy przez odprawę i udaliśmy się do bramki gdzie była już spora kolejka. Stanęliśmy w rzędzie i po godzinie 6 zajęliśmy miejsce w samolocie.
Podróż minęła dość szybko i już po 1 godzinie i 20 minutach byliśmy na lotnisku w Dortmundzie. Malwina powiedziała do mnie tylko: "teraz to dopiero się zacznie...". No tak przy braku znajomości języka miałem pewne obawy. Wyszliśmy przez terminal i udaliśmy się na prawo wg wcześniejszych zaleceń kolegi. Tam wypatrzyłem podstawiony już autobus 440, przed którym stała kobieta, która zaciągała dym z papierosa - jak się okazało była to pani kierowca. Poprosiłem o gruupen ticket for strefa A, który kosztuje 13 euro i można z nim podróżować autobusami i UBanh w centrum Dortmundu w 5 osób. Jechaliśmy autobusem przez około 5 min do przystanku Aperback, gdzie mieliśmy przesiąść się do UBanh - tramwaj, który porusza się zarówno na powierzchni jak i pod ziemią. Mieliśmy parę minut więc postanowiliśmy pójść przed siebie, gdzie pojawiła się pierwsza okazja do zrobienia zdjęcia:
Następnie wsiedliśmy do U-47 w kierunku głównego dworca:
Jednak jako pierwsze miejsce naszej wycieczki wcześniej ustaliłem stadion, na którym mecze rozgrywa Borussia Dortmund, więc dojechaliśmy do stacji: Markgrafenstraße gdzie przesiedliśmy się do U - 45 w kierunku Westfalen Park. Po godzinie 9:00 znaleźliśmy się w okolicach stadionu BVB:
Mnie osobiście zainspirował, parking mieszczący się obok stadionu, który może być przykładem, że miejsca parkingowe mogą być przyjazne dla oka i zielone:
Wraz z Maliwną zauważyliśmy, na płocie przywieszone kłódki, z wygrawerowanymi imionami i datami i oboje przyznaliśmy, że to oryginalny sposób na wyznanie miłości:Mnie oczywiście interesowały inne sprawy, które wcześniej już wypatrzyłem na zdjęciach satelitarnych. Udaliśmy się dalej by po chwili odkryć kolejne boiska treningowe oraz obiekt szkoleniowy dla dzieci i młodzieży:
Za boiskami znajdował się kolejny budynek z restauracją oraz kilkoma kortami tenisowymi. Ponieważ fanshop był jeszcze zamknięty postanowiliśmy zrobić sobie przerwę na śniadanie na schodkach na przeciw:
Punktualnie o 10:00 weszliśmy do tego wyjątkowego sklepu a tam m.in : toster, rower, leżanka, smoczki :D na koniec postanowiłem zrobić zdjęcie ze swoją drużyną:
I na piechotę udaliśmy się przez Westfalenpark, Malwina na moście i w ogrodzie róż:
I trafiliśmy na główny deptak, gdzie znajdowało się mnóstwo sklepów. My wybraliśmy się do galerii, która miała białe kolumny:
W środku mnóstwo sklepów my odwiedziliśmy H&M i Primark, gdzie Malwina za 15 euro kupiła dwie pary spodni i baleriny. Na męskich działach "dziwne" wzory i kolory więc z zakupów zrezygnowałem. Widoczek na ... :
W całym centrum jest mnóstwo miejsc wypoczynku dla mieszkańców i turystów: alejek, parków, fontann i nosorożców:
Kolejnym punktem było zatrzymanie w kościele oraz placu przy którym mieściło się katolickie centrum:
Przy placu mieścił się także jeden z wielu wodopojów, z których można napić się wody, ochłodzić się lub tak jak w moim przypadku pobawić się:
Następnie trafiliśmy do parku, gdzie naszą uwagę wzbudziła połówka piłki z grą w labirynt:
Palmy w Dortmundzie też możliwe:
Dortmund to miasto łączące nowoczesną architekturę z pozostałościami zabytkowej:
Z tego wszystkiego zabrakło nam czasu i szybko ok 15:00 udaliśmy się do dworca:
I na terminal lotniska:
I zdjęcia mojego autorstwa z lotu:
Usnęliśmy i obudziliśmy się przy lądowaniu w Pyrzowicach, wróciliśmy autobusem nr 17, jechaliśmy około godzinę.
Świetny wypad, który na pewno na długo zostanie w naszej pamięci, zabrakło czasu a chciałoby się więcej - mimo, że nie którzy twierdzili, że Dortmund jest nudny... Dla mnie jest przykładem jak powinno funkcjonować nowoczesne miasto, które z poprzemysłowego przekształciło się w miasto usługowe i kulturalne. Przyjazne mieszkańcom i turystom, świetna, zsynchronizowana komunikacja miejska... musimy się jeszcze wiele nauczyć. Miasto w którym wystarczy być otwartym, znajomość języka nie jest konieczna :) ! Polecamy na jednodniowy wypad :)
Hej;-)
OdpowiedzUsuńPrzygotowując się do wyjazdu do Dortmundu trafiliśmy na Twoją relację z pobytu w tym mieście.
Jeśli masz ochotę to zapraszamy na nasze dortmundzkie wspomnienia, które zamieściliśmy na naszej stronie domowej pod adresem: http://grumkolandia.pl/podroze_dalekie/dortmund_2014/dortmund_2014.htm
Pozdrawiamy
Andrzej i Irena z Bytomia